poniedziałek, 14 lutego 2011

Walentynki cz.3

No, tak, tak- zapewne macie już dość wszelkich walentynkowych postów. Ale ten będzie ciekawy (mam nadzieję ;P). Dorodoroke się bardzo napracowała (ukłony, ukłony), więc tak sobie pomyślałam, ze znów niesłusznie zostanę uznana za leniwą i w ogóle, a przecież robię tyle rzeczy podpadających pod kategorię "Wypoczynek" (niestety granica pomiędzy "Pracowitym i aktywnym wypoczynkiem" a "Pracą" zaczyna się zacierać).
Och, szczerze mówiąc, nie wiem, dlaczego walentynki zostały uznane za święto- przecież to tylko okazja do zarobku na okropnych serduszkach, istniejących wszędzie i wpychających się w każdą, nawet tą najbardziej niewinną reklamę. Nie, żebym krytykowała same serduszka- toż przecież bardzo ważny organ- ale czasami od wszechobecnego różu ma się ochotę... no nie wiem- może tak na przekór zostać emo?
Tyle słów samego wstępu wystarczy? (Hm.. nie jestem Dorodoroke nie potrafię tyle pisać, kiedy muszę).





To coś powyżej- to jest specjalnie dla przygnębienia was różem! ;D (nie, nie jestem sadystką). To opening z bardzo fajnego, choć momentami dziwnego anime Ouran High School Host Club. Polecam każdemu, szczególnie na walentynki, jest bardzo śmieszne, zwalające z krzesła, a do samego openingu też da się przyzwyczaić- muzyka jest dość sympatyczna. Ourana zalicza się do tzw. komedii romantycznych, które trzymają poziom, aczkolwiek w ostatnich odcinkach cała akcja się trochę psuje. To anime bardzo mnie śmieszyło, myślę, że każdy, kto potrzebuje odprężenia od pracy znajdzie w nim coś dla siebie.

(Tak, tak, przepraszam, że to nie opowiadanie, ale obiecuję, ze takowe pojawi się w niedługim czasie- prace w toku- jedno będzie o Bleachu, a drugie o Ouranie).





A oto, specjalnie dla chat noir ;*, pierwszy ending Bleacha (sorry, hbub, ale ta obsesja ogarnęła tez mnie). Jest on, według mnie, pasujący klimatem do walentynek, bardzo ładny i wzruszający. Bleach jest wprawdzie mało romantycznym anime (ekhem, ekhem, włączyło się moje sumienie- to w ogóle nie jest romantyczne). Wszak mam wielką nadzieję, że Rukia Kuchiki (ta z czarnymi włosami, na samym początku) będzie z głównym bohaterem :). Ostrzegam jednak, ze anime to, kiedy pominie się pierwsze odcinki (kiepskie dość), staje się bardzo wciągające (żywym przykładem na to jest chat noir- TY na pewno potrafisz przed tym ostrzec, co nie? ;D).



A teraz przechodzimy do mojej ulubionej części- moich prac, wykonanych najpierw na papierze, a potem obrobionych w kochanym edytorze graficznym :).
Oto walentynkowe muffinki ^___^.  I walentynkowe picie. I marna podobizna mnie, która chce to wszystko zjeść :)
A oto mangowa, walentynkowa dziewczyna, która jest, według mnie, jednym z moich najładniejszych rysunków. Żeby ilość różu i czerwieni Was nie przytłaczała, dałam jej czarną koszulkę :) A na te czerwone paznokcie namówiła mnie siostra (więc wszelkie uwagi zwalajcie na nią, dobrze? ;P). Starałam się zamieścić serduszka we wszystkich możliwych miejscach ^__^.

A oto Yuki Sohma, bohater mangi "Fruit Basket". Nie żebym go specjalnie lubiła, jest dość dziwny i wygląda jak dziewczyna, przynajmniej na niektórych ujęciach. Jest za to bardzo popularny w szkole, właściwie nie wiadomo dlaczego, mieszka ze swoim kuzynem i nie lubi kotów (a w zasadzie jednego). Poza tym wydaje się być dość sympatyczny.

No więc, to już ostatni walentynkowy post. Koloru rybek nie udało zmienić się na różowy (bu...). Mam nadzieję, ze lubicie nasze walentynkowe posty xD

Karola *uff... już koniec...*

2 komentarze:

  1. Śliczne rysunki ;D
    Dzisiaj zaczynam czytać Ourana (i chyba też oglądać, bo opening jest całkiem fajny).
    Pozdrawiam z Radomska...

    OdpowiedzUsuń