sobota, 16 marca 2013

Ciastka, ciastka, ciastka i inne rozważania

Ach, chciałam zacząć tę notkę od przepięknego cytatu, który stwierdzał, że honor jest rzeczą zbyt błahą, aby dotyczył takich rzeczy jak ciastka, ale niestety zorientowałam się, że kartkę, na którym go zapisałam, gdzieś posiałam, a może nawet wyrzuciłam, stwierdzając, że nie będzie mi ona dłużej potrzebna. Złośliwość rzeczy martwych. Mówi się trudno.
A ciastka są naprawdę ciekawą rzeczą, od której można zacząć rozważania na dowolny temat i to nawet niekoniecznie wtedy, kiedy ma się na nie wielką ochotę (sic!). Po pierwsze należy wspomnieć, że ciastka z definicji są dobre, a zgodnie z rozumowaniem starożytnych Greków, to co dobre, musi być jednocześnie piękne, więc ciastka są też piękne. Definicja "piękno to coś takiego jak ciastko" jest doprawdy zadowalającą definicją, przynajmniej dla mnie.
Zresztą ciastka mogą posłużyć do wielu innych rzeczy, nie tylko do radosnej konsumpcji, chociaż trudno zaprzeczyć temu, że zjedzenie ich jest jednak głównym celem. Ale można na przykład rzucać nimi niczym shurikenami  (wystarczy wyobrazić sobie ciasteczko zgrabnie wirujące w powietrzu, aby na końcu oślepić wroga całą swą wspaniałością) albo (zastosowania bardziej prozaiczne) używać ich do przekupienia/szantażowania kogoś (honor przecież ciastek nie dotyczy!) czy też do używania ich jako guzików (w dodatku jadalnych).
Właśnie tak należy postępować :) Obrazek stąd

Pamiętajmy więc, aby sięgać jak najwyżej potrafimy, a nawet jeszcze wyżej. I nie zapominajmy o ciastkach.

Czy znacie jakieś inne wspaniałe zastosowania ciastek?
Karola