poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Bezcenny skarb w mych rękach!

Hej!
Zebrało się wielu chętnych, dlatego szybko się skończyło. To, co dobre, kończy się moim skromnym zdaniem o wiele za szybko.
Specjalne podziękowania dla hbub29, twórczyni tego oto smakowitego posta, pod którym wyrażam swe zdumienie cenie tego przepysznego produktu (czy raczej pustce we własnym portfelu). Dzięki hbub29 mogłam się rzucić na ta paczkę z wielkim piskiem, bo wiedziałam, co to jest.
Ze zgadywaniem, jaki to smak może być (posługując się spisem smaków na odwrocie opakowania, który zbyt dokładny nie jest), może być niezła zabawa. I same korzyści- otóż ja, na przykład, założyłam się z moim tatą, że fasolka koloru różowego będzie o smaku truskawkowym, a nie gumy balonowej, jak twierdził mój rodziciel (oba te smaki są oznaczone różowymi fasolkami, nie za bardzo różniącymi się od siebie). Oczywiście, jak zawsze, zakład wygrałam ;)
Składam hołd tym przecudownym słodyczom!
Karola
Jelly beans w swej pełnej krasie! Och!

3 komentarze:

  1. MMMMMMMM. Ostatnio jadłam je w Dzień dziecka i są zabójcze ;D Chociaż te o smaku miętowym jakoś nie przypadły mi do gustu...

    Co do Sherlocka-pod każdą postacią, aczkolwiek w filmie jak dla mnie był zbyt szalony, zrobili z niego brutala -.- Ale wyrwany z kontekstu film jest świetny.
    Serial oglądałam, książki przeczytałam po kilka razy. ♥

    I oczywiście możesz mi mówić Hefalumpku ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja przygoda z Sherlockiem(tym serialowym), a także z Doctorem Who, zaczęła się rok temu dzięki mojej koleżance, która jest totalnym geekiem i wariatem jeżeli chodzi o te seriale, Star Wars i ogółem całe Sci-Fi. I o ile Doctor jak dotąd mnie niewiadomo jak nie zachwyca(ale oglądam od czasu do czasu), to jednak Sherlock jest moim zdaniem świetny.

    Ogólnie z Sherlockiem zaczęłam się przyjaźnić chyba w 5 klasie podstawówki (albo w czwartej). Zaczęło się od jakiegoś artykułu w Focusie i jakichś bajek, gdzie był motyw Sherlocka przywoływany. No i ja, chcąc się dowiedzieć co ludzie widzą w ekscentrycznym panu z fajką i w tweedowym płaszczu zabrałam się za książki... No i poszło ♥

    OdpowiedzUsuń